Domy Gwiazd – Jennifer Aniston
Dobra wiadomość, serial Przyjaciele pojawił się na Netflixie! Nie mogłam tego nie uczcić nowym wpisem na blogu 😉 Do Jennifer Aniston mam olbrzymi sentyment. Chociaż ostatnie odcinki Przyjaciół nagrane były lata temu, w dalszym ciągu ten serial zajmuje szczególne miejsce na mojej prywatnej liście hitów. To samo się tyczy wszystkich aktorów. Co jakiś czas sprawdzam, czy biorą udział w nowych projektach. Niestety trzeba przyznać, że tylko kariera Jennifer po zakończeniu serialu nie straciła impetu. Wydaje mi się, że to dzięki temu, iż Jennifer nie udawała, że jest poważną aktorką dramatyczną i gros ról które wybierała, były to postacie sympatycznych dziewczyn w lekkich komediach. Do takiego wcielenia byli przyzwyczajeni jej fani.
Rezydencja Jennifer Aniston
Jak zapewne się domyślacie, ze względu na zawód Jennifer mieszka w Los Angeles, a konkretnie w Beverly Hills. Też macie skojarzenia z innym hitem z lat 90? 😉 I choć okolica automatycznie przywodzi na myśl wielkie bogactwo i luksusowe rezydencje, to po raz kolejny stwierdzam, że za żadne pieniądze świata nie można kupić gustu. Przeglądam mnóstwo zdjęć wnętrz nie tylko ze względu na swoją pracę, ale również z czystej ciekawości. Masa kosmicznie drogich willi z Los Angeles urządzona jest strasznie kiczowato, po prostu fatalnie. Sami sprawdźcie. Natomiast w willi Jennifer można się zakochać. Rezydencja została zaprojektowana w latach 70 ubiegłego wieku przez architekta Harold W. Levitt’a. W momencie, kiedy Jennifer ją kupiła, budynek właśnie przechodził renowację. Pierwsze skojarzenia jakie przyszły mi na myśl po obejrzeniu zdjęć w Architectural Digest to klimat architektonicznej ikony, Fallingwater projektu Franka Lloyda Wrighta.
To co wybija się na pierwszy plan, to naturalne materiały, między innymi trawertyn, bambus oraz palisander. Zerknijcie tylko na te olbrzymie drzwi wejściowe:W głębi widać piękny żyrandol ze szkła z Murano. Każde kolejne pomieszczenie w tej rezydencji z jednej strony jest wyjątkowe, a z drugiej idealnie pasuje do całości. Na pewno każde pomieszczenie bez wyjątku jest bardzo przytulne. Moim ulubionym meblem są ciemnofioletowe fotele z ciemnego weluru w stylu glamour. To, że się idealnie odnalazły w tej rezydencji, bardzo dobrze świadczy o talencie projektanta wnętrz, który zajmował się tym projektem.Za kanapą można dostrzec staw z rybami koi, które kojarzą mi się z niczym innym, ale kolejnym hitem – Chinatown. Kto oglądał na pewno będzie wiedział o czym mówię. A kto jeszcze nie widział, niech koniecznie obejrzy, prawdziwy klasyk o którym spokojnie można powiedzieć, że już się nie robi takich filmów.
Oprócz pieca do wypieku pizzy, Jennifer zainwestowała również w specjalnie pomieszczenie na wino. Piwniczką raczej tego nazwać nie można.
Stół bilardowy to oczywiście mebel vintage. Przedłużeniem pokoju gier jest olbrzymi taras z panoramą Los Angeles.
Kto nie chciałby tutaj spędzać wieczorów ?
W rezydencji można też poczuć ducha zen, zwłaszcza w sypialni widać inspirację wschodem.
Aktorka przymierza się do sprzedaży willi. Nie wątpię, że nowy nabywca będzie prawdziwym szczęściarzem.
Na koniec nie mogło zabraknąć zdjęcia uśmiechniętej Jennifer. via